TheXF pisze:czerk pisze:po pierwsze - jak kuźwa, można nie wiedzieć, kto to Stanisław Soyka!?

Artem Furman (pochodzący z Ukrainy) miał prawo nie wiedzieć kto to, zaledwie 7 lat temu przyjechał do Polski

Zaledwie 7 lat? Rozumiem, gdyby w Polsce był 7 miesięcy, ale 7 lat to szmat czasu i troszkę wstyd, że nie wiedział kim jest Soyka
(Czuję że zostanę zaraz ostro zlinczowany, bo od dłuższego czasu prowadzona tu jest swoista wojna - Voice vs. X Factor

)
SevenUP pisze:
Ale jednak pokazuje to siłę XF, czyli program pod kątem artystycznym i twórczym, a nie pod kątem ale ładnie śpiewam i g.... z tego wynika, czyli Voice.
No tu się nie mogę niestety zgodzić. Dawid jest fenomenem jeśli chodzi o programy talent show, zaraz po Monice Brodce, która jest absolutnym muzycznym geniuszem. Z X Factora szerzej wypłynęli póki co tylko Dawid i Ewelina Lisowska (przepraszam, ale muzyki Eweliny nie można nazwać sztuką najwyższych lotów, ale i tacy wokaliści są potrzebni :-) ). Uczestnicy Voice of Poland mają sukcesy, ale nie są one komercyjne (czy to dobrze, czy to źle - ciężko ocenić, chociaż Podsiadło pięknie połączył świetną muzykę z komercyjnym sukcesem). Brzozowski z powodzeniem tworzy te swoje kawałki, Ukeje dużo koncertuje ze swoim zespołem, tak samo jak i Sikora z "Mięśniami", swój materiał przygotowują Kasia Dereń i Natalia Nykiel z II edycji TVOP, Dorota Osińska wydała kolejną płytę. Oczywiście nie możemy porównywać dokonań
komercyjnych Sikory, Osińskiej czy Ukeje do deszczu nagród i osiągnięć Dawida Podsiadły - chcę tylko zaznaczyć, że słowa "ładnie śpiewam i gówno z tego wynika" są krzywdzące dla uczestników Voice - w/w uczestnicy programu TVP2 trafili w pewną niszę i tam się realizują z sukcesami. Klaudia Gawor, która, powtórzę, w IV edycji XF zapewne nie przeszłaby bootcampu, ucichła, Hyżowie wydają jakieś kawałki, ale muzyka Mai to dla mnie (subiektywna opinia!) kpina. Gienek na własne życzenie zaprzepaścił szansę i znów śpiewa po ulicach, Ada coś próbuje stworzyć z Adamusem - nie mój klimat nie oceniam.
Problemem - i TVOP i MBTM i XF - jest to, że w Polsce mamy teraz grad programów muzycznych, które są robione co sezon. Talenty się wyczerpują, poziom tych programów spada (Voice). Ważne jest też to, że sam udział w talent show - nawet zwycięstwo - nie dają przepustki do kariery. Podsiadło był w momencie XF gotowy do wydania płyty, miał jakąś wizję swojej muzyki. Ziółko który pojawił się chyba we wszystkich możliwych programach nie ma totalnie pomysłu na siebie i chyba do końca będzie już coverował Queen. Jeśli ktoś chce się tylko zaprezentować w telewizji, ale nie wie, jaką chce muzykę tworzyć, to nic mu nie pomoże. I to nie jest problem VOP ale wszystkich programów talent show.
W XF denerwują mnie też odcinki tematyczne i często nakaz, by uczestnik "założył obce buty". To nie jest YCD, gdzie szukano najbardziej wszechstronnego tancerza - muzyka jest taką dziedziną, gdzie próba zmierzenia się z obcym stylem może skończyć się scenicznym harakiri. Chociaż z drugiej strony, to że uczestnicy show TVN muszą zmierzyć się z obcym repertuarem może być dla niektórych pozytywem. Z kolei w TVOP podoba mi się, że uczestnicy podążają jakąś wyznaczoną ścieżką i śpiewają utwory, które odpowiadają ich warunkom (no chyba że jest się w drużynie Edyty Górniak, która skutecznie zarzynała jedną z uczestniczek w programach live

).
X Factor i VOP nie można moim zdaniem oceniać pod kątem późniejszych dokonań uczestników - wedle tego co wyżej napisałem. Jeśli natomiast chodzi o prowadzących, jury/trenerów, realizację, to Voice w mojej opinii wygrywa. Nie podoba mi się ta teatralność X Factora, ta pompatyczność. Kuba od 1 edycji mówi praktycznie to samo. Czesław - zabawny i świeży, po 2 latach zrobił się moim zdaniem już niestrawny. Fajnie, że pojawiła się Farna, ale dla mnie nieco śmiesznym jest fakt, że 20 letnia dziewczyna oceniała ludzi 2 razy starszych od siebie. Ale taki jest X Factor - ma być wielkie show, pompa, emocje i to jest. Nie jest to moja estetyka, ale rozumiem, że ludziom to może się podobać. Właśnie w trenerach drzemie siła Voice (ciągle tęsknię za rewelacyjnym składem II edycji!) - komentarze trenerów VOP są rzeczowe, mówią o technice itp. Fakt faktem, może zbytnio słodzą, ale potrafią też wyrazić swoje niezadowolenie. Sadowska, Steczkowska i Piekarczyk to ludzie z wykształceniem muzycznym, którzy dużo osiągnęli na rynku muzycznym i są niezaprzeczalnie fachowcami w swojej dziedzinie (żeby nie było - nie podważam kompetencji jurorów X Factor). Nie wiem jak wygląda proces rekrutacji w programie Dwójki, ale z tego co się orientuję gros uczestników jest zapraszanych przez produkcję - chórzyści, śpiewający aktorzy (Kasia Sawczuk, która brała udział w jednej z pierwszych edycji Mam Talent! teraz ma szansę dojść do finału VOP, a we wrześniu zobaczymy ją w nowym sezonie Czasu Honoru, Sikora również jest aktorką, to samo Olga Jankowska z Barw Szczęścia), osoby z jakimś dorobkiem - z kolei w XF może przyjść dosłownie każdy - obie sytuacje są plusami dla tych programów.
Jeśli chodzi o prowadzących - Patricii Kazadi nie kupuję od czasów YCD, nie podoba mi się jej taki mega luzacki yolo, swag

styl - ale i tak jest lata świetlne lepsza od Kuźniara i pasuje do formatu. Trio z Voice - Kammel, Marika i Musiał mają swoje wady (szczególnie ostatnia dwójka), ale bardziej mnie przekonuje styl prowadzenia Kammela i Mariki, niż Patrycja.
Reasumując - Voice i X Factor to różne programy, z innym ładunkiem emocjonalnym. Oba dużo robią dla polskiej sceny muzycznej (i chwała im za to!), ale gdy czytam opinie, że program TVN ma siłę i jest robiony pod kątem artystycznym, a w VOP są tylko fajnie śpiewający ale bez charakteru? to krew mnie zalewa. I mam nadzieję, że nie będę zjedzony z butami, za to wszystko co tu napisałem
