tvnfakty.pl

Jeżeli to miałoby być ustawione, to mogli dać trudniejsze pytania, żeby wydawało się prawdziwsze. A tak, to hmm... Nie wiem, ale ja na wszystkie pytania znałem odpowiedź, bez kół ratunkowych, a nigdy wcześniej tak nie było Byłbym milionerem

a-j-p pisze:5. reakcja na milion.

Widziałem jego minę. Mówiła mniej więcej: "WTF?!"

taką minę miał przez całą grę

Miał bardzo łatwe pytania - ale ludzie cieszcie się, że ktoś wygrał a nie denerwujcie, że miał za łatwo - polska mentalności... eh... I tak 95% nie zaznaczyłaby odpowiedzi za milion, a po 2 zanim nie zasugerował zawodnik, że ten artysta to czesław śpiewa - większośc nie wiedziała o kogo chodzi.

Co nie zmienia faktu, ze niesmak pozostaje.
Nie oszukujmy sie, ze dziwny ten odcinek, dziwne pytania, dziwne reakcje.
A czy wygrał milion ......... czy moze raptem 100 tysi... tego sie nie dowiemy.
Faktem jest, ze pozostaje duza niepewnosc co do tego programu i uczestnika.

Teraz cały TVN się tym kolesiem zachwyca. Jakby dokonał się cud.

Może jest podstawiony, może nie, ale wg mnie szopka tvnowska jest za duża. Wszędzie milioner (onet, tvn24, Fakty, długo by tak wymieniać).

Były pytania za milion, gdzie zawodnik nie ryzykował - źle, że nie zaryzykował. Jeden zawodnik się odważył - gra od razu ustawiona, za duży zachwyt, przecież to nic takiego. Wreszcie się udało - i dobrze!

zaślepiony(a) jesteś...

Nikt z nas nie wie i prawdopodobnie nikt się nie dowie, czy gra była ustawiona. Prawdą jest, że TVN zadanie podwyższenia oglądalności programu i zapewnienia sobie wysokich przychodów z reklam raczej wykonał. Szkoda tylko, że odbyło się to kosztem tego, że podczas gry nie było autentycznych emocji (bo te towarzyszące dzisiejszemu odcinkowi były sztuczne), takich jak w innych krajach, np. podczas oglądania niemieckich Milionerów. A w edycjach z lat 1999-2003 było inaczej.

Ale u nas też były prawdziwe emocje w niektórych odcinkach, gdzie zawodnicy grali o wysoki sumy.
Natomiast dziś tak jak napisałeś - SZTUCZNOŚĆ przebijała przez ekran.

Coś mi się wydaje, że gdyby nie było tej propagandy TVN-u przed i po emisji odcinka i gdyby pytania były trudne, to każdy by trochę inaczej na to patrzył. Mimo wszystko zmniejszyłaby się liczba opinii o tym, że gra jest ustawiona. Chociaż pewnie i tak, znając mentalność Polaków, wielu by się znalazło takich, którym nie pasuje to jak mówił, czy siedział, czy coś innego, i też znaleźliby se coś, by powiedzieć na tą rozgrywkę "ustawka". A w tej chwili każdy, widząc że jest czego się poczepiać (łatwe pytania i luźne zachowanie gościa), bezzasadnie już od razu stwierdza, że to wyreżyserowana szopka. A nie mamy na to dowodów, że tak właśnie mogło być.

Oglądałem tylko pytanie za milion i to na dodatek w "Dniu po dniu", więc nie oceniam całości, ale gdyby mieli jednak kogoś podstawić, to podstawili by profesjonalnego aktora, który nie miałby problemów z okazywaniem emocji, a nie pierwszego lepszego gościa z łapanki. Facet był może powściągliwy w okazywaniu emocji, tacy ludzie też się zdarzają. Zresztą nie wiadomo ile ma już na koncie, może milion nie zrobił na nim wrażenia. Stwierdził później w TVN24, że na razie chce to wszystko wpłacić, więc już chyba jest ustawiony, skoro nie potrzebuje np. mieszkania. Inna sprawa jest taka, że z samych procentów można nieźle żyć, bo to daje przynajmniej 5000 zł na miesiąc.
Jeżeli chodzi natomiast o poziom trudności pytań - to była ostatnia deska ratunku. Trzeba było zadać takie pytania, by ktoś wreszcie wygrał milion, bo to ostatni możliwy sposób na przyciągnięcie widzów. A to, że przez tyle lat nie padłaby ani razu główna wygrana, byłoby chyba ewenementem na skalę światową.

ktoś wie jaka była oglądalność? Już wiem - 2,8 mln ... Słabo...

A to dziwne. Taki szum medialny przed emisją odcinka, a jednak ludzie woleli popatrzeć na finał marca Jakiej to melodii.
TVN musi myśleć albo nad wywaleniem Milionerów z ramówki, albo znalezieniem nowej pory emisji.

No to TVN się nieźle przejechał na "Milionerach". Coś im nie wypaliło. Kiedyś nie trzeba było miliona i oglądalność była większa.
Co do niedzielnego odcinka to powiem, że ten odcinek był jakiś dziwny.
Przychodzi facet, mocno rozbawiony, wyluzowany. Jego narzeczona mówi, że wygra milion. On podczas gry sam sobie mierzy czas (żeby przypadkiem za szybko nie wygrać tego miliona). Normalnie człowiek-encyklopedia, który został stworzony do wygrania miliona w Milionerach.
Dziwne było, jak zawodnik zastanawiał się nad tym czy kornet to rodzaj akordeonu. Przecież to niemożliwe, żeby w jednym pytaniu pojawiła się odpowiedź "akordeon" i obok nazwa jakiegoś rodzaju (typu) akordeonu (tak jak myślał Krzysztof Wójcik). To się wyklucza. Uważam, że człowiek robiący doktorat jest w stanie myśleć logicznie i nie brać pod uwagę absurdalnych teorii. Moim zdaniem to po prostu taka "zmyłka", żeby nie było, że szybko odpowiedział na pytanie za milion.
Nie wierzę też w to, że jego matka dowiedziała się o wygranej dopiero podczas emisji. Przecież podczas oglądania w ich mieszkaniu była ekipa TVN-u. Trzeba być głupim żeby się nie domyśleć tego, że syn wygrał milion. I jeszcze ta sztuczna radość. TVN robi z widzów idiotów i wszystko zaplanował. Jednak im to nie wyszło, 2,8 mln widzów to za mało. Nie tędy droga.
Jestem bardzo zniesmaczony tym, co wydarzyło się ostatnio w Milionerach. TVN po prostu profanuje format.
Starą edycję Milionerów oglądało się z przyjemnością. Nawet 125 tys. złotych wywoływało duże emocje, przed telewizorami i w studiu. I nie pamiętam gracza, który by nie skakał z radości wygrywając taką kwotę.

Dla mnie milionerem w tej nowej edycji jest i będzie Marek Kraśnicki. Człowiek z wykształceniem podstawowym, który po prostu lubi czytać. I takich ludzi się ceni. Tutaj rozmowa z panem Markiem w programie "Ten jeden dzień": http://vod.onet.pl/ten-jeden-dzien,ten- ... cinek.html

Jak tak dalej będzie, to Milionerzy w Polsce skończą się w grudniu. Pewnie będą chcieli wykorzystać ten teleturniej do promocji książki Urbańskiego i tyle...