Katja707 pisze:Wady wzroku, sweterki, kaloszki, fryzury :hmm: A zajmijcie sie ludzie czyms bardziej pozytecznym, niz takimi pierdolami.
Po pierwsze rzecz oczywista: osoba publiczne (dziennikarze, politycy, aktorzy, ludzie tzw. show-biznesu etc.) muszą liczyć się z tym, iż wstępując w przestrzeń publiczną (do tego nierzadko wyrażając własne opinie, komentarze opisujące stan faktyczny) staną się siłą rzeczy jej częścią, i jak inni podlegać będą jej wewnętrznym regułom.
Przychodzi mi na myśl porównanie do tzw. „brukowców” czy wszelkiego rodzaju programów telewizyjnych żerujących na „tanich” sensacjach. Czy to właśnie nie one rozbierają na czynniki pierwsze wygląd i co gorsza codzienne „szare” życie osób publicznych, pastwiąc się nad tym, dlaczego Magda Mołek (ona też kiedyś, jak K.Biedrzycka miała kilka swoich „wejść” w ciągu dnia, gdzie zapowiadała program dnia) w tak wydawać by się mogło ciepły dzień wyszła w grubych, do tego jeszcze czerwonych kozaczkach albo dlaczego kolejny rok widzimy ją z tym samym facetem? Czy to nie one robią i publikują zdjęcia w najbardziej intymnych i prywatnych sytuacjach?
Do Katja707: Przy całym szacunku – może apel skierowany tam, miałby większy sens?
Tylko (lub aż) różnica polega na tym, że
-zasięg takich gazet czy programów TV jest niewspółmiernie szerszy, aniżeli wyspecjalizowane, skierowane do wąskiej grupy osób – forum,
-i co NAJWAŻNIEJSZE osoby pisujące tu (choć jestem uczestnikiem tego forum względnie od niedawna) nie przekraczają – moim zdaniem – elementarnych zasad przyzwoitości, dobrego smaku czy wychowania, czyli tego wszystkiego, czego nie jest nam dane zaznać trzymając w rękach „Super Express” czy pilota TV (oczywiście nie o każdej porze).
Nikt nie chowa się w krzakach przed domem K.Biedrzyckiej, czeka na jej powrót, robi zdjęcie, a potem zamieszcza tu zdjęcie i opisuje zawartość zakupów, które zrobiła po drodze.
Opisujemy stan faktyczny zastany w telewizorze, starannie przecież przemyślany i dobierany przez twórców i zarządzających programami telewizyjnymi.
I sądzę, że nawet dyskusje na temat wady wzroku, nie są złamaniem w/w zasad, jeżeli toczone są one w kontekście przekazu TV i odbioru oglądającego , gdzie od lat wysoki poziom profesjonalizmu telewizji (plus naukowe badania oglądalności i cech wpływających na jej wysokość), wymusza zwracanie uwagi przez twórców TV na każdy szczegół, zawarty w obrazie i zauważalny przez miliony telewidzów (od tła, perspektywy przez aparycję, dykcję po język/kod przekazu).
Toteż uważam za bardzo trafiony komentarz Doroty1973
Dorota1973 pisze:Jeśli chodzi o mnie mi przeszkadza w odbiorze treści przekazywanych przez tą Panią, niestety nie skupiam się na tym co mówi lecz na tym jak ma się ustawić aby ukryć tą wadę , widac ze sama ma z tym problem. Mrużenie oczu , ustawienie bokiem , czy grzywka na oku, wręcz unikanie kamery i patrzenia prosto w obiektyw.
Wiele osób pewnie myśli podobnie, ale… jakoś tak „nie wypada” o tym napisać…
Ja zgadzam się z powyższym cytatem w 100%, co nie zmienia mojej wysokiej oceny reporterskiego warsztatu K.Biedrzyckiej i mojej szczerej sympatii do jej osoby (dzień, w którym Jej nazwisko przybrało formę Biedrzycka-Osica, na zawsze pozostanie czarnym dniem w moim życiu;)
Informację z kraju i świata czerpie z TVN24 od początku, ale nie mogę przypomnieć sobie lepszego, tak wysoce profesjonalnego debiutu na antenie, jak właśnie Kamili Biedrzyckiej. Pierwsze „wejścia” wyglądały tak dobrze i pewnie, jakby tegoż debiutu nigdy nie było;) a Kamila była w z TVN24 od zawsze. Ujęła mnie błyskotliwością umysłu, talentem do zwięzłego, ale ani mniej treściwego przekazu (co nie jest taką łatwą sztuką), przy braku jakichkolwiek zapędów gwiazdorskich. A do tego wszystkiego uważam ją za urodziwą kobietę (po prostu niezła laska
Na koniec muszę odnieść się do
Katja707 pisze:Czasem to forum przypomina jakas przystan dla ludzi bez zycia osobistego, uczuciowego, ktorzy tych dziennikarzy traktuja jak czlonkow rozdziny.
Proszę przypomnieć sobie komentarze psychologów po katastrofie smoleńskiej nt. łez wylewanych przez obywateli po stracie polityków (sic!). Brzmiało to mnie więcej tak „Skoro pojawiali się codziennie w Naszych telewizorach, często mówili wprost do nas, opisywali swoje perypetie życiowo-zawodowe, to stali się niejako
członkami rodziny. Stąd teraz po ich odejściu odczuwamy żal i łzy pojawiają się w oczach”
Skoro w przeciętnym polskim domu, telewizor stoi w naczelnym miejscu, często włączony od rana do wieczora – jako niezmienne tło w toczącym się wokół życiu, a znane nam twarze pojawiają się w nim tak często jak członkowie rodziny w tymże domu…
To tak, Kamilę Biedrzycką i innych traktuję jak „członków rodziny”!!
Pozdrawiam!!