Odcinek moim zdaniem najsłabszy w tej edycji. Podoba mi się jednak, że produkcja poszła dalej w utwory podczas wejść po przerwach reklamowych. Jest jakieś zróżnicowanie. Cieszy mnie także, że choreografią nie zajmuje się już Agustin Egurola, a Roofi. Widać tę świeżość. Coś się dzieje. Poprzednią edycją z powodzeniem można było słuchać w radio. W obecnej jest także na co popatrzeć. Genialny występ wspólny. Piosenka znakomita, choreografia także. Najbardziej wkurza mnie śpiewanie w grupie i stanie cały czas w jednym rządku - tutaj tego nie było. Ciekawi mnie tylko jedno - czy w polskiej edycji, wzorem brytyjskiej, występ wspólny też leci z playbacku? Co do tego, że występ grupowy jest także oceniany przez jury. W poprzedniej edycji byłem temu przeciwny. Teraz myślę, że jest to dobre rozwiązanie - gdyby występy grupowe były w każdym odcinku, oceny byłyby zbędne. W przypadku jednego występu jest to całkiem niezłe rozwiązanie. Trochę wzorem Tańca z Gwiazdami, gdzie wspólny walc wiedeński także był oceniany przez jury. Co do zespołów - gdy poznałem format X Factor nie podobał mi się pomysł grup wokalnych w programie. Teraz jestem całkowicie do nich przekonany. The Chance i Soul City są znakomici!
Teraz co do występów:
1. Soul City - wybór piosenki i choreografia bardzo mi się podobały. Szkoda, że z wokalem było gorzej. Nie wiem co się stało, ale fałsz było słychać, a szkoda. Gdyby nie to, występ byłby bardzo fajny.
2. Joanna Kwaśnik - piosenka średnio mi się podobała, natomiast co do głosu dziewczyny, wtedy gdy ciągnęła dźwięk przez dłuższą chwilę - o matko! Genialne! Jednak jest coś w tej dziewczynie, co sprawia, że jej nie lubię. Może zbyt pewna siebie, zbyt hmmm... zadufana, nie wiem, nie potrafię znaleźć słowa. Nie podobało mi się w DDTVN jak zasugerowała, że odpadła przez porachunki Tatiany z Kubą.
3. Marcin Spenner - lepiej niż w zeszłym tygodniu, ale najlepszy i tak był w 1 i 2. odcinku.
4. Dawid Podsiadło - dobry występ. Zabrakło mi trochę ruchu scenicznego.
5. The Chance - potwierdza się moja teoria, że co odcinek kto inny jest najlepszy. W tym odcinku bezapelacyjnie The Chance!
6. Ewelina Lisowska - w głosie słychać było chrypkę i przeziębienie, ale występ mi się podobał. Fajna choreografia, fajna piosenka. Było OK. Nie podoba mi się jej wpis na facebooku, który przytoczył Adrian. Skoro dziewczyna zgłasza się do X Factor, to powinna mieć na uwadze, że śpiewać tam będzie muzykę popularną. Wiedziała, że XF to nie tylko śpiewanie, ale też cała otoczka na scenie i zgodziła się na to. Nie sądziła chyba, że pozwolą jej śpiewać metal.
Co do Tatiany - w internecie krąży wiele opinii, że wyrzuciła Aśkę, żeby odegrać się na Kubie. Ja w to nie wierzę. Tatiana zna ten format jak niewielu i nie posunęła by się do czegoś takiego. Jesteśmy na takim etapie programu, że co tydzień teraz odpadała będzie osoba genialna - bo same takie pozostały. Aśka lepiej zaśpiewała w konkursie, w dogrywce i Ona i Soul City dały czadu, więc walka była wyrównana, jeśli chodzi o dogrywkę. W Soul City jest jednak coś, co sprawia, że czeka się na ich następny występ. Może to siła grupy. Na pewno utworów jakie wybierają i jaka energia z nich płynie. Mimo słabszego występu widzę ich w finale. Mój finał wyglądał na początku tak: Spenner, Biba, Lisowska. Biba odpadł, a Podsiadło zachwycił mnie w 2. odcinku. Więc teraz to jego widzę w finale. Zamiast Lisowskiej natomiast chętnie widziałbym Soul City. Widać było, że dla Tatiany wyrzucenie Aśki to nie była łatwa decyzja, jednak ktoś musiał odpaść. I ja z tym werdyktem się zgadzam. A wszystkim teoriom spiskowym, że Tatiana zagrała taktycznie mówię stanowcze NIE!
Denerwuje mnie natomiast, że Jarek podkreśla co chwilę, że ten program to także walka pomiędzy jurorami. G... prawda! brzydko mówiąc. Jurorzy opiekują się uczestnikami, ale nie możemy sprowadzać tego do rywalizacji, bo przez to później powstają takie spekulacje odnośnie taktycznych zagrywek itd. W poprzedniej edycji Kuba faktycznie grał nie fair - chwalił tylko swoich, wyrzucił Dziewczyny, aby nikt mu już nie zagrażał, ale w tej edycji tego NIE ma. Jurorzy moim zdaniem są w porządku, grają fair.
Denerwowało mnie trochę, że Marcin Spenner i Dawid Podsiadło co odcinek śpiewają ballady. Ale taki sam zarzut można mieć np. do Soul City, czy The Chance, że śpiewają same wesołe utwory. Ale może tak po prostu ma być? Ja na przykład nie wyobrażam sobie Soul City w balladzie. Na bootcampie śpiewali chyba It's to late to apologise i wyszło to źle. Najbardziej "elastyczna" w tej kwestii była chyba Joanna Kwaśnik.
Mam także pomysł odnośnie finału. Gdyby uczestnicy śpiewali nie 2, a 3 piosenki finał mógłby bardzo fajnie wyglądać. 1 piosenka - coś, co już śpiewali, 2. piosenka - utwór z poprzednich etapów (tak jak w 6. edycji brytyjskiej, Olly Murs śpiewał Superstions, który wykonywał na castingu, podobnie Joe). Chciałbym zobaczyć coś takiego, ponieważ marzę, żeby ponownie usłyszeć Move Like Jagger w wykonaniu Soul City i Man in The Mirror w wykonaniu Marcina Spennera. 3. piosenka to oczywiście premiera w duecie z kimś znanym.
No to chyba tyle, odnośnie wczorajszego odcinka, jeśli ktoś dobrnął do końca lekko przydługiego posta - to gratuluję i pozdrawiam serdecznie