Najkrócej charakteryzując poziom polskiej piłki można powiedzieć, że jest wprost proporcjonalny do poziomu intelektualnego pana Laty.I tak pozostanie dopóki ten pan będzie nadal stał za sterami.Leo można krytykowac,popełnił ostatnio cholernie dużo błędów, ale to nie on jest największym problemem naszej (s)kopanej.A teraz można odnieść wrażenie, przy akompaniamencie większości mediów, że odnieśliśmy sukces, bo wykopaliśmy Holendra.Najśmieszniejsze jest to, że on sobie poradzi a my nie. Jesteśmy piłkarską piata ligą w Europie, więc nie wiem na jakiej podstawie oczekuję się od nas regularnej gry na najważniejszych imprezach.Nie mamy piłkarza, który odgrywał by jakąs rolę w porządnym zachodnim klubie.
Jedyne czego można oczekiwac od nowego selekcjonera (mam nadzieję, że to będzie Smuda), to to,że wybierze grupę 15stu ludzi, którzy chociaż będą walczyć a nie opi…. się na boisku.Bo jak na razie oglądanie meczy naszej kadry to pewien rodzaj masochizmu, tortury psychiczne. Chyba, że potraktować to jako kabaret, co częściej czynie.
Poza tym to takie typowo polskie, najpierw wręczono Leo najwyższe odznaczenia państwowe a teraz obrzuca błotem.Powiem Wam, że w tym kraju nawet Murinio albo Capello nie dał by rady z PZPN-em.
I na koniec fragment wywiadu z extrenerem.Wymowny:
Beenhakker dla http://www.rp.pl pisze:Piechniczek i Engel w holenderskiej federacji z takim zaangażowaniem nie mogliby być nawet kierowcami, nie mogliby otwierać drzwi przed van Gaalem czy Guusem Hiddinkiem.