Może ktoś z was ma jeszcze film z jakąś nietypową sutuacją z udziałem Marty? Ten film z atakiem kaszlu już obejrzałem, lecz jest bardzo krótki... A Jarek w nim nie przeczytał za dużo.
Może bliźniaki dają w kość. Jakoś ta kobieta nie wygląda mi na wielką palaczkę. Tym bardziej, że - za sprawą programów, jakie prowadziła w przeszłości - jest symbolem zdrowia i urody w TVN24.
Marta cosik troszku się zażenowała , kiedy Jarek rzucił uwagę "Tak ładnie posprzątałem przy naszym stole" :devil: :devil: :devil:
Po chwil dodał "Też cię kiedyś przyłapię, uważaj" Czyżby Marta też bywała mistrzynią polskiej mowy ?
epsztajnek pisze:Marta cosik troszku się zażenowała , kiedy Jarek rzucił uwagę "Tak ładnie posprzątałem przy naszym stole" :devil: :devil: :devil:
Po chwil dodał "Też cię kiedyś przyłapię, uważaj" Czyżby Marta też bywała mistrzynią polskiej mowy ?
Camilo pisze:Jakoś ta kobieta nie wygląda mi na wielką palaczkę. Tym bardziej, że - za sprawą programów, jakie prowadziła w przeszłości - jest symbolem zdrowia i urody w TVN24.
Ale dzisiaj zakasłała jak Smok Wawelski, aż Kuźniar się wystraszył
Problem w tym, że nie jesteśmy w Polsce oswojeni z aktywnością kobiet w ciąży – mówi Marta Kuligowska, dziennikarka TVN 24, mama rocznych bliźniaków. Kobiety, szczególnie te pokazujące się publicznie: aktorki, piosenkarki, dziennikarki telewizyjne, często usuwają się w cień. Ciężarne rzadko występują na scenie czy przed kamerami. Chociaż należy przyznać, że to się powoli zmienia.
Tak dzieje się między innymi za sprawą takich osób jak Marta Kuligowska, która do końca ósmego miesiąca prowadziła poranne serwisy w TVN 24
Marta Kuligowska: – Kobieta w ciąży jest traktowana jak dziwny twór natury. Już nie byłam Martą dziennikarką tylko przyszłą matką. Nagle musiałam każdemu, nawet osobom, które znałam tylko z widzenia, odpowiadać na tysiące pytań: „Jak się czujesz?”, „Chłopiec czy dziewczynka?”, „Czy wybrałaś już imię?”. Marzyłam, żeby ktoś zaczął mnie traktować jak dawniej. I naprawdę nieraz miałam ochotę powiedzieć: „Halo, oprócz tego, że jestem w ciąży, cały czas mam jeszcze coś do powiedzenia. Ciągle czytam gazety, książki, oglądam telewizję. Przysięgam, nadal jestem rozumną istotą”.
Był 8 marca 2006 r., kiedy Marta Kuligowska zrobiła test ciążowy. Patrzyła na dwie kreski i myślała tylko: „Tajfun, rewolucja, tsunami”.