Odkopuję dość stary temat, ale kilka dni temu skończył się "Prison Break", jak wrażenia?
[Uwaga, Ci, którzy nie oglądali niech dalej nie czytają bo mogę co nieco zdradzić :hyh: ]
Nie da się ukryć, że sezony 1 i 2 trzymały wysoki poziom, natomiast 3 i 4 to pomieszanie z poplątaniem (powrót Sary, żyjąca matka, Burrows nie jest bratem Scofielda etc) z dość sporą liczbą błędów, niemniej jednak każdy kolejny odcinek i tak mnie wciągał (oglądałem seriami, po kilka epizodów) i jako rozrywka serial spisywał się naprawdę nieźle [nie to co te polskie gnioty :rozglada: ]
Końcówka mnie trochę rozczarowała, no ale definitywnie zamknięto serię, nieżyjący główny bohater przekreśla szanse na kontynuację, chociaż... kto wie?
W końcu to Prison Break. Kellerman i Gretchen wrócili pod koniec (Gretchen to świetna postać, powinna dostać własny serial, moim zdaniem), co było dość miłym zaskoczeniem. Czytałem, że są już teorie spiskowe wg, których Michael przeżył, a ten grób na końcu to tylko taka podpucha, żeby Firma (tak, Firma
) go nie szukała... no ale zdesperowani fani zza oceanu chyba posunęli się zdecydowanie za daleko. ;d
"Final Break" był bardzo dobry i trzymający w napięciu (nooo... nie do końca, bo było wiadomo kto przeżyje, a kto nie za sprawą "4 lata później"
), wsadzenie Sary do więzienia to mógłby być materiał na kolejny sezon, ale równie dobry pomysł na zakończenie (nawiązanie do pierwszej serii).