tvnfakty.pl

Jego relacje były również we wczorajszym Poranku. :aniol:

Oprowadzając jedną z wycieczek

Pan Miecugow piękny i młody, w ślicznym garniturku
http://www.tvp.pl/retro/archiwizja/20-l ... wiadomosci
To byli dziennikarze. Bez internetu, bez komórek, bez komputerów montażowych, bez łatwego wyszukiwania w archiwach potrafili zrobić dobry program informacyjny.

Grzegorz Miecugow jest dziennikarzem absolutnym i pokazał dziś ( z resztą nie tylko dziś) klasę z jaką można zadawać pytania rozmówcy (vide dzisiejsza rozmowa o 22 z Bronisławem Komorowskim). Poza tym chyba nie bez przyczyny Miecugow jest przydzielany do tzw. sytuacji trudnych, gdzie wymagana jest duża doza dyplomacji i empatii od dziennikarza. Moim zdaniem powinno się go wysuwać na pierwszy plan nie tylko w takie dni jak dzisiejsza żałoba, ale na stałe powinien mieć przydzielone rozmowy w okolicach wieczornych z politykami. Wówczas dałoby się słuchać polityków na co dzień. A w SK poradzą sobie dobrze i bez niego.

Calkowicie sie z toba zgadzam. Pan Miecugow jak nikt inny pasuje do prowadzenia Faktow po Faktach. Odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. W Rozmowie Porannej po prostu sie marnuje. TVN24 powinna zrobic transfer i takie osoby jak Kolenda-Zalewska i Miecugow dac do programow w prime time

Właśnie w takich sytuacjach można stwierdzić kto jest profesjonalnym dziennikarzem, a kto niestety nie. Miecugow zdał kolejny egzamin. Kolejny, bo pamiętam chociażby jego programy sprzed pięciu lat, gdy umierał Jan Paweł II. I były one tak samo wyważone, jak chociażby ta wczorajsza rozmowa z Komorowskim. W sobotę przed północą widziałem też program, w którym gościł Zimińskiego - do tej klasy doszła też nadzwyczaj trafna i słuszna ocena sytuacji w jakiej się znajdujemy.
Pochwały zresztą należą się całemu zespołowi TVN24.

Camilo pisze: Pochwały zresztą należą się całemu zespołowi TVN24.

Jak najbardziej. Wracając do Grzegorza Miecugowa, to nadzwyczaj dobrze wypadł też jego unikalny duet z Moniką Olejnik w specjalnym zdaje się sobotnim paśmie. Bardzo dobrze się uzupełniali.

Mam nietypową prośbę. Jeśli ktoś posiada filmik z wczorajszej rozmowy Grzegorza Miecugowa z Michałem Bonim to bardzo proszę o podlinkowanie to pliku z filmikiem. Dzięki z góry. Już od dwóch osób słyszałam, że jego wczorajszy wywiad z ministrem był bardzo ciekawy.

Po prostu koniec świata
Pan redaktor krytykuje działanie Kancelarii Prezydenta w sprawie tablicy na Pałacu Prezydenckim.
Kancelarii Swojego Prezydenta
Panie redaktorze, spokojnie. Pięć lat przed nami :devil:

dokłaadnie :O a on zawsze stał murem za PO..przynajmniej tak mi się wydawało.

On był wkurzony, bo dziennikarze nie zdążyli się ustawić z kamerzystami, by sfilmować jak zakładają tablicę. Nawet jakoś tak to skomentował, że "zrobili to bez uprzedzenia". Dziennikarze mają strasznego fioła na punkcie "bycia doinformowanym". Już kilka razy się zdarzyło, że gdzieś coś się działo poza kamerami, nie mogli pokazać w tv i od razu był pojazd. A przecież logiczne, że gdyby przed czasem poinformowali, że zakładają tablicę, to by już gromadka zastawiła ścianę i byłoby po ptakach. Generalnie już nie idzie słuchać ani oglądać tematu krzyża. Plamę dają zarówno rządzący - bo nic z tym nie robią, opozycja - bo nakręca sytuację, i media - ich codzienne zainteresowanie sytuacją nie wycisza jej. Także chill out Panie Miecugow.

Mnie najbardziej rozbawiło oburzenie Pana Miecugowa, że (cytat niedosłowny) "dlaczego tak szybko podjechała ta ciężarówka z tablicą i robotnikami! Przecież nasza reporterka była wtedy odwrócona tyłem i tego nie widziała!", albo pretensje, że odsłaniający tablicę się przeżegnali...

Dziennikarz, a tym bardziej dyrektor programowy czołowego kanału informacyjnego (chyba taką funkcję w "TVN24" pełni Pan Miecugow???) nie może moim zdaniem tak reagować i Pan Grzegorz (mój imiennik zresztą ) sporo stracił w moich oczach, a uważałem go za jednego z najlepszych fachowców polskiego dziennikarstwa (który nie daje się "zgłupieć" i nie goni za sensacją)...

Z drugiej strony pewnie po konferencji "obrońców krzyża" zrobiło mu się głupio, albo ktoś mu powiedział właśnie "Grzesiek, wyluzuj!", bo jej już nie komentował...

Miecugow ma coś takiego nieprzyjemnego w kontaktach międzyludzkich w "Szkle". Już pomijam nawet ten grymas na twarzy.
I jeszcze niesamowicie pogania dzwoniących. Co chwilę tylko "kończymy, kończymy", a gdyby sobie wrzucił na luz i co chwilę nie przerywał, to ci ludzie o wiele szybciej by skończyli.

@Frazes

Mnie najbardziej rozbawiło oburzenie Pana Miecugowa, że (cytat niedosłowny) "dlaczego tak szybko podjechała ta ciężarówka z tablicą i robotnikami! Przecież nasza reporterka była wtedy odwrócona tyłem i tego nie widziała!", albo pretensje, że odsłaniający tablicę się przeżegnali...

O, dokładnie tak powiedział. Gdybym tego nie słyszała, to bym nie uwierzyła, że wieloletni, doświadczony dziennikarz, emocjonuje się, bo pan kamerzysta nie uwiecznił powieszenia na tablicy.
Generalnie to lubię Miecugowa, bo często ma trafne spostrzeżenia i jak nikt inny ma talent do prowadzenia rozmów. No, ale jak każdy ma swoje wady. A z tym poganianiem rozmówców w "SK", to każdy prowadzący tak robi. Oni ledwo zaczną rozmowę, to już myślą, wiercąc nerwowo się na krześle, o tym, by rozmówca skończył gadać. To poganianie jest widoczne w każdym programie zresztą, gdzie się gości zaprasza. Ciągła nerwówka, że się nie zmieszczą w czasie i tłumaczenie się, że "tam w słuchawce już na mnie krzyczą". A co mnie to obchodzi?! Telewizja jest dla widzów, a nie dla frustrata ze słuchawki. Dlatego najlepiej się ogląda rozmowy, gdzie wiadomo, że jest przynajmniej te 10-15 minut na rozmowę z drugą osobą.

Przepraszam, że początkujący się wtrąca Grzegorza Miecugowa podziwiam za takt i wyważenie. Ale niestety w sprawie krzyża stacja-matka (i Miecugow też :? ) nie zdali egzaminu. Przykro mi to pisać ale to wkładanie kija w mrowisko, to jątrzenie (w czym "błyszczała" zwłaszcza ściągnięta z Krakowa Ania Seremak) było nie do zniesienia. Byłem w szoku że grupie agresywnych ludzi podstawia się mikrofon i daje wylać wszelką żółć, dolewa się oliwy do ognia "dociekliwymi" pytaniami. Ten wyścig, kto pierwszy coś szokującego pokaże, powie... Wiem - jest demokracja. Niestety tvn24 i wielu jego dziennikarzy tylko podgrzało atmosferę i dzięki nim ludzie spod krzyża poczuli się panami sytuacji. Rządzili anteną.
No szok po prostu - na naszych oczach nie wjechała cięzarówka. No tragedia - nie pokazaliśmy pierwsi pana z wiertarką. Dramat - reporter nie zdążył krzyknąc do monterów tablicy "co panowie robicie??!!!" Nie przedarł się przez barierki by PIERWSZY uwiecznić moment pucowania kawałka granitu. Ułamki sekud, które ... no niby co zmieniły?
Przepraszam, początkujący jestem. Mnie bardziej emocjonuje choćby sprawa mieszkańców Bogatyni. Zamiast troszczyć się o krzyż-minuta-po-minucie, trzeba było zapytać o funkcjonowanie szpitala w miejscu gdzie nie ma prądu. Jakby decydenci tvn24 pomysleli, mieliby newsa pierwsi. A tak dopiero PAP zainteresował wszystkie media po kolei losami szpitala.