Re: X FACTOR
: środa 22 paź 2014, 02:47
Też bym chciałbym, ale znając realia i zapotrzebowanie - będzie to już niemożliwe. W Ameryce latem wyemitowano 11 edycję programu "So You Think You Can Dance" i sądząc po tamtejszej widowni - wszystko wskazuje, że to była ostatnia edycja. Po prostu taki trend na świecie, gdzie era talent-shows się po prostu kończy, i rynek tych programów jest coraz mniejszy, bo coraz mniejszy jest popyt.Adrian ;P pisze:Jeśli nie będzie wiosną "X" to liczę na powrót "YCD" w soboty. Nie chciałbym na pewno nowego muzycznego show.
Przy okazji - jest potwierdzenie ze strony Wirtualnych Mediów, które nie pozostawia złudzeń. Tym samym "era" tego programu w Polsce po 4 latach dobiegła końca: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ko ... -nowy-show
Cóż - trzeba przyznać, że w maju takiej decyzji się jeszcze nie spodziewałem, ale już po wynikach oglądalności i przychodach z reklam było wiadomo, że sytuacja nie wygląda najlepiej. I to widocznie TVN uwzględnił przy podjęciu decyzji o zdjęciu programu z anteny. Spadek oglądalności można uzasadnić przesytem i wyczerpaniem formuł programów muzycznych - problem w tym, że TVN sam sobie w 2011 roku (kiedy wiosną także startowała "Bitwa na głosy" w Dwójce i "Must Be The Music - Tylko Muzyka" w Polsacie) na to pozwolił, dając program nie w sobotę, a w niedzielę. To nie koniec problemów. Program oprócz Kuby Wojewódzkiego i Czesława Mozila zatrudnił Maję Sablewską, która nie miała prawie pojęcia o muzyce, a o stylu (trochę pomyliła go z "Top Model"). Liczne komentarze, które non stop się powtarzały - typu "Jesteś zaje*isty", czy "Brakuje mi Twojej płyty" były mało konstruktywne, choć wielu dawało jeszcze kredyt zaufania. Później dziwne ogłoszenie składu "Live'ów" przed "Domami Jurorskimi", no i same "Live'y", które miały wspaniałą scenografię, ale więcej emocji wzbudził rozmach i chamskie niekiedy emocje jurorów, niż muzyka, skoro już w pierwszym odcinku "Live" było już pewne kto wygra program, a kto wystąpi w finale. Druga edycja to zmiana Sablewskiej na Okupnik, która świetnie podratowała format i dziwna decyzja o zmianie pasma, dzięki któremu TVN sam zaszkodził formatowi - mimo, że edycja muzycznie była o wiele lepsza i bardziej emocjonująca. Trzecia - to wymiana Kuźniara, który sam zrezygnował na przebojową Kazadi, która wniosła świeży powiew do programu oraz pomysł na nową scenografię castingów i Bootcamp - zrealizowany znakomicie. W Live'ach muzycznie było trochę gorzej, ale zabrakło też na nie pomysłu (w przeciwieństwie do tego, co widać było w "The Voice of Poland", czy "Must Be The Music", gdzie bawiono się wręcz profesjonalnie scenariuszem). Finał jednak nieco zaskoczył - goście specjalni, czy własne utwory finalistów (wprawdzie nie najlepsze, ale zawsze coś) pozwolił stwierdzić, że w Polsce nie ma słabych widowisk rozrywkowych i dawał nadzieję, że w czwartej edycji format jeszcze ma potencjał. No i zaskoczył - nowa jurorka Ewa Farna (dla której okazała się to jedyna edycja), dodanie zespołów wokalno-instrumentalnych, nowa formuła bootcampu, czy domy jurorskie zagranicą dawały nadzieję, że format się wybije. Stało się jednak inaczej - programy na żywo aż tak bardzo nie zachwycały, show tracił kolejnych widzów, a hitami wiosny stały się zarówno emitowane w Polsacie reaktywowany "Taniec z Gwiazdami", czy "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Program zakończył ze średnim wynikiem poniżej 20 proc. (podczas, gdy np. "Rolnik..." emitowany w Jedynce regularnie w obu grupach przekracza ten pułap mimo trudnego pasma). To tylko pokazuje, że zapotrzebowanie na ten program się kurczyło i bardziej się oglądało jako typowy program rozrywkowy niż talent-show. Suma tych czynników dała do myślenia stację, która podjęła w pewien sposób historyczną decyzję o końcu obecności formatu w Polsce.
Można dziś mieć pretensje do TVN-u, że zmarnował taki format, że mógł być kolejnym hitem na miarę "Mam Talent!", czy "Tańca z Gwiazdami", ale powiedzmy sobie szczerze - "X Factor" - w przeciwieństwie do "Mam Talent", czy "The Voice" (gdzie formaty te są kupione przez największe telewizje na świecie) nie jest wcale wielkim światowym sukcesem. Wciąż świetnie się sprawdza w UK, kreuje kolejne światowe gwiazdy, ale powiedzmy sobie także, że muzyczny rynek w UK to jest niezwykle specyficzny rynek, z którym ciężko porównywać rynek amerykańskiej, francuskiej, czy niemieckiej muzyki - a mimo to - każdy kraj tworzy dobrą muzykę na swój sposób. Zresztą zagranicą też specjalnie lepiej nie było - w USA format skończył się po trzech edycjach, a w Niemczech - tak jak w Polsce - po czterech. Jedynie jeszcze w Australii się broni, ale to już ze względu na dość podobne upodobania muzyczne.
Spadek formatu pokazuje także, to co się dzieje na świecie od początku tego roku - rynek programów talent-show się kurczy, bo nie ma już wielkiego zapotrzebowania (no może poza "The Voice" i "Mam Talent"), a to oznacza, że era takich programów nieuchronnie zbliża się do końca. Widocznie czas na inne nowości - w tym na społeczne i randkowe reality-show, w którym w następnych latach może pojawić się coraz więcej. Tak więc chyba czas na nowości.
Nie zmienia to faktu, że program (który, tak jak "Idol") spada po czterech sezonach zostawi ślad w postaci takich wykonawców jak Dawid Podsiadło (nazywany największym odkryciem programów talent-show od czasu Brodki i Dąbrowskiej), Ewelina Lisowska, czy Grzegorz Hyży, i z tego powodu zostanie zapamiętany.