tvnfakty.pl

A jesteś pewien, że ona osobiście raczyła ich tymi rewelacjami, czy może Super Express sam sobie uszył artykuły i wywiady?! Bo wybacz, ale SE nie pretenduje do bycia wiarygodnym źródłem, tego typu pseudogazetki właśnie bazują na naiwności ludzi, którzy ślepo wierzą we wszystko co jest w nich napisane. A skoro Tomasz Lis podjął decyzję, by oddać sprawę do sądu to znaczy, że ktoś tu się mijał z prawdą.

piotrek888 pisze:Wy go traktujecie jak jakiegoś boga bez przesady on chyba też się myli

piotrek888 pisze:Wy go traktujecie jak jakiegoś boga bez przesady on chyba też się myli

]TVP złamała kontrakt z T. Lisem - poszło o wywiad z Michnikiem
Jedynka nie wyemitowała w poniedziałek po wieczornych "Wiadomościach" zwiastuna programu Dwójki "Tomasz Lis na żywo" - mimo że od początku sezonu robiła to co tydzień.
Z informacji "Presserwisu" wynika, że emisję zwiastuna w autopromocyjnym bloku po "Wiadomościach" Jedynki Tomasz Lis zastrzegł w aneksie do kontraktu z Telewizją Polską.

Aneks obowiązuje od wprowadzenia jesiennej ramówki (zmieniono wtedy porę emisji programu z 21.10 na 21.40). Zapowiedzi programu Lisa są elementem stosowanej w TVP tzw. cross promocji (programy Jedynki zapowiada się w Dwójce i odwrotnie). Ale w poniedziałek 3 listopada, kiedy gościem Lisa był redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik, Jedynka zwiastuna nie pokazała. – Nie chodziło o Michnika. Po prostu nie wiadomo, czy cross promocja rzeczywiście coś daje. Czekamy dopiero na wyniki jej efektywności – mówi dyrektor TVP 1 Dorota Macieja.

– Wyjaśnimy tę sprawę, ale to nic wielkiego – bagatelizuje z kolei dyrektor TVP 2 Wojciech Pawlak.

Nieoficjalnie "Presserwis" dowiedział się, że Tomasz Lis nie krył zdenerwowania i domagał się wyjaśnienia sprawy. Wczoraj nie udało się nam z nim skontaktować.

Fakt pisze:Sztandarowy program publicystyczny TVP "Tomasz Lis na żywo", wbrew swojej nazwie, nie zawsze transmitowany jest na żywo. Wydanie z 27 października zostało puszczone z playbacku. Podobno z powodu planów wyjazdowych samego Lisa...

Gdy Tomasz Lis (42 l.) wracał po wielu latach do telewizji publicznej, medialne szaleństwo towarzyszące temu wydarzeniu można było porównać chyba tylko do tego, co mogłoby się zdarzyć, gdyby The Beatles reaktywowali się w oryginalnym składzie. I o ile w przypadku czwórki z Liverpoolu jest to niemożliwe, o tyle Lis miał być dla telewizji publicznej w walce z konkurencją bronią naprawdę wielkiego kalibru.

I był – nadawany na żywo w poniedziałkowy wieczór program bił wszelkie rekordy popularności. Formuła programu zdobyła sympatię widzów – Lis i jego goście na żywo komentują najważniejsze wydarzenia polityczne i społeczne w kraju oraz na świecie, a to wszystko poprzetykane jest wstawkami nagrywanymi wcześniej.

Inaczej jednak stało się w poniedziałek 27 października. Gośćmi Lisa byli politycy: Grzegorz Napieralski (34 l.), Eugeniusz Kłopotek (55 l.), Joachim Brudziński (40 l.), Stefan Niesiołowski (64 l.) w studiu oraz Władysław Frasyniuk, z którym łączono się za pomocą wideotelefonu. Wszyscy oni w studiu pojawili się w czwartek 23 października.

– Byłem gościem ostatniego odcinka programu „Tomasz Lis na żywo” w telewizyjnej Dwójce i muszę przyznać, że program wbrew nazwie nie był na żywo – potwierdza w rozmowie z Faktem Eugeniusz Kłopotek z PSL. – Z tego, co sobie przypominam, było to związane z jakimś zagranicznym wyjazdem redaktora Lisa. Bodajże do Stanów Zjednoczonych – mówi Kłopotek.

Dwaj inni uczestnicy programu w rozmowie z Faktem potwierdzili, że program nagrywany był w czwartek koło godziny 20.

– Tydzień temu program Tomasza Lisa szedł, jak my to mówimy, z puszki. Czyli był nakręcony kilka dni wcześniej – mówi Faktowi pragnący zachować anonimowość pracownik TVP. – To jest skandal, bo wszystkim się wmawia, że to prawdziwe polityczne show na żywo!

Cóż, nazwa programu sugeruje, że rzeczywiście jest on prowadzony w takiej formule. Jak jednak widać, nie zawsze nazwa pokrywa się z tym, co widzimy na ekranie...

pop pisze:Ostatnio Wojewódzki spytał się go czy będzie kandydował, ale jakoś ten fragment niestety przegapiłem. Co Lis odpowiedział? Ma ktoś nagrany ten fragment?

Ptr15 pisze:Powiedział to tak, jakby sie wstydził tej swojej poprzedniej kandydatury. Nie sądzę, żeby chciał ponownie wystartować.

medialink.pl pisze:Spośród polskich programów publicystycznych, największą oglądalność w październiku i listopadzie br. miał "Tomasz Lis na żywo".

Poniedziałkowy program Tomasza Lisa zgromadził przed telewizorami w analizowanych miesiącach średnio 3,09 mln widzów a udział w rynku kształtował się na poziomie 24,01 proc. TVP2 była liderem tego pasma a na kolejnych miejscach w zestawieniu znalazły się telewizje Polsat (z 23,84 proc. udziału w rynku) i TVN, który zainteresował 20,98 proc. widowni.

Zarząd TVP zweryfikuje plany transmisji komercyjnych widowisk na 2009 r. - powiedział członek zarządu Sławomir Siwek. Dotyczy to między innymi "Róż Gali" oraz programu "Tomasz Lis na żywo".

Decyzja zarządu jest następstwem ubiegłotygodniowej transmisji "Róż Gali". Podczas tego widowiska, współorganizowanego przez TVP i kolorowy tygodnik o życiu gwiazd nagrodzono "najpiękniejszych" w licznych kategoriach. Wybrano m.in. "najpiękniejszą parę", którą zostali Tomasz Raczek i Marcin Szczygielski, "pięknym dziś" został Artur Boruc, a "piękną zawsze" Krystyna Janda.

- Poprosiłem dyrektora Dwójki pana Wojciecha Pawlaka o przedstawienie oceny organizacji podobnych widowisk. "Róże Gali" były tylko przykładem. Nas interesuje ocena, czy TVP nie jest instrumentalnie wykorzystywana do propagowania linii programowej, polityki redakcyjnej i wreszcie kryptoreklamy tych pism - powiedział Siwek. - Każda gazeta ma jakąś linię i politykę, niekoniecznie musi być to tożsame z polityką programową TVP, która jest określona w ustawie - dodał.

- W związku z tym na następne posiedzenie zarządu biuro programowe ma przedstawić plany tego typu widowisk na 2009 r., a zarząd ma je poddać weryfikacji i ocenie - powiedział Siwek.

Ponadto wnioskował on też by TVP2, biura: reklamy i finansów przedstawiły rozliczenia kosztów pięcioletniej już współpracy TVP z "Galą" oraz "wszystkich kosztów związanych z realizacją kontraktów z Tomaszem Lisem".

- Ja głosowałem przeciwko temu kontraktowi, więc chciałbym zobaczyć po pewnym czasie jak wygląda jego realizacja, ile to kosztuje telewizję - wyjaśnił Siwek.

Temat transmisji komercyjnych imprez zajmuje władze TVP nie po raz pierwszy. W ubiegłym roku (także po transmisji "Róż Gali") rada nadzorcza TVP poprosiła zarząd spółki o wyjaśnienie w sprawie zasad emisji takich programów.

Członek rady nadzorczej Krzysztof Czabański powiedział wówczas, że "zarząd i odpowiedni dyrektorzy przyrzekli analizę tej sytuacji i zapowiedzieli, że będą się zastanawiać, które z tych imprez utrzymać, a z których zrezygnować".