tvnfakty.pl

Tak, jak można było się spodziewać YCD przegrywa w swoim paśmie z MJM/Tomaszem Lisem i Polsatem z cyfrą 14, 71 udziału w rynku, w grupie 16-49 przegrywa tylko z tym drugim (18, 09 proc.). Tak czy inaczej - pół miliona widzów mniej niż poprzednia edycja. Trzy lata przerwy zrobiło swoje? A może Miszczak stracił nosa do programów - jak chcą niektórzy.

Powrót "YCD" był spowodowany licznymi prośbami o widzów o wznowienie produkcji formatu - i nie ma w tym przypadku nic złego. Problem w tym, że target docelowy programu (powiedzmy, że gdzieś jest to publiczność w wieku 10-26), a właściwie osoby w tym wieku zmieniły nieco swoje upodobania. O wiele bardziej jest to społeczność już taka typowo internetowa, niż telewizyjna. Mam wrażenie, że w środy program poradził sobie znacznie lepiej (a na pewno podwyższyłby i tak dość słabe wyniki "Bitwy o dom"). Nie bez znaczenia być może są także słabe wyniki "Ugotowanych", które utrudniają lepszy start programowi.

Co prawda "Top Model" się obronił w paśmie poniedziałkowym, ale jednak taki program oglądają w pewnej części osoby, które są czytelnikami takich czasopism, więc widownia tego programu może być nieco starsza, i w postaci tego programu - być może szukają kontynuacji wieczoru telewizyjnego po "M jak Miłość" o co trudno podejrzewać potencjalną widownię "YCD".

Być może receptą na uzdrowienie poniedziałkowego pasma, byłoby przeniesienie w to miejsce "Piekielnego Hotelu" (target zbliżony do MJM czy Żon Hollywood), a umieszczenie YCD w niedzielę po 18. 00, kiedy młodsza widownia odpoczywa po sobotnich baletach w domowych pieleszach;) Ze starcia z powtórką 'Strażaków", "Naszego nowego domu" i Panoramą w TVP2, być może wyszedłby wygrany, a przynajmniej nie tak "pokiereszowany".

"YCD" to jednak nie jest ten typ programu, by dawać go poza prime-time (jeśli rozumieć go tak, że w Polsce zaczyna się o godz. 20:00). Zbyt dużo format kosztuje, by dawać go np. o 18:00.

Czy wiadomo moze czy program bedzie 6 kwietnia?

Będzie. A 20 kwietnia ruszą odcinki na żywo.

Adrian dzieki za info tak myslalem ze bedzie i wychodzi na to ze tylko 7 live na żywo final zapewne 1 czerwca zawsze bylo 8 live

Nie zawsze W 7 edycji było 7 odcinków na żywo. W edycjach 1, 4,5 i 6 po 8 odcinków, zaś w 2 i 3 aż po 9.

Trzeciak pisze:Powrót "YCD" był spowodowany licznymi prośbami o widzów o wznowienie produkcji formatu

Chyba chłodną kalkulacją, a prośby od widzów - spływające od trzech lat - mogły być tylko dodatkowym argumentem.

michal_borkowski pisze:Być może receptą na uzdrowienie poniedziałkowego pasma, byłoby przeniesienie w to miejsce "Piekielnego Hotelu" (target zbliżony do MJM czy Żon Hollywood), a umieszczenie YCD w niedzielę po 18. 00, kiedy młodsza widownia odpoczywa po sobotnich baletach w domowych pieleszach;) Ze starcia z powtórką 'Strażaków", "Naszego nowego domu" i Panoramą w TVP2, być może wyszedłby wygrany, a przynajmniej nie tak "pokiereszowany".

Bardziej zastanowiłbym się nad zamianą "You can dance" i "Mamy Cię" - YCD i "Ranczo" to raczej dwa zgoła różne targety (w tle wyeksploatowane "Must be the music"), a "Mamy Cię" w tym samym czasie co dekadę temu.

Jednak "MBTM" ostatnio osiągnął nadspodziewanie dobry wynik 2,5 mln widzów. Więc tak samo nie byłoby pewności, że "YCD" sobie poradził.

Camilo pisze:

Trzeciak pisze:Powrót "YCD" był spowodowany licznymi prośbami o widzów o wznowienie produkcji formatu

Chyba chłodną kalkulacją, a prośby od widzów - spływające od trzech lat - mogły być tylko dodatkowym argumentem.

To gdzie była chłodna kalkulacja rok temu skoro zdecydowano się kontynuować i tak marnie radzącą sobie "Bitwę o dom"? Zresztą nie zapominajmy, że w głównej mierze o ten program walczył sam Egurrola. Dodatkową okolicznością było także zdjęcie "X Factora" z anteny.

Trzeciak pisze:Jednak "MBTM" ostatnio osiągnął nadspodziewanie dobry wynik 2,5 mln widzów. Więc tak samo nie byłoby pewności, że "YCD" sobie poradził.

Przez pierwsze edycje nadspodziewanie dobrym wynikiem były 4 mln, teraz już 2,5 mln.

Trzeciak pisze:To gdzie była chłodna kalkulacja rok temu skoro zdecydowano się kontynuować i tak marnie radzącą "Bitwę o dom"?

Może chłodną kalkulacją były umowy podpisane na 2 edycje z góry albo wiara w to, że będzie lepiej, bo wyszło im w badaniach, że taki program ma szansę na rynku.

Trzeciak pisze:Zresztą nie zapominajmy, że w głównej mierze o ten program walczył sam Egurrola.

Bez chłodnej kalkulacji, na pewno zrobiliby dla Egurroli program za parę milionów, bo prosił. Wraz z może tysiącem ludzi. A Wojewódzki ze swoimi o wiele większymi wpływami dostałby pewnie i kilkadziesiąt milionów bez chłodnej kalkulacji - tylko dlatego, że walczy.

Camilo pisze:

Trzeciak pisze:Jednak "MBTM" ostatnio osiągnął nadspodziewanie dobry wynik 2,5 mln widzów. Więc tak samo nie byłoby pewności, że "YCD" sobie poradził.

Przez pierwsze edycje nadspodziewanie dobrym wynikiem były 4 mln, teraz już 2,5 mln.

Cyfryzacja, która dokonała się w ostatnich latach i słabnący poziom programu (co nie zawsze idzie w parze z widownią) chyba nie są bez znaczenia.

Camilo pisze:

Trzeciak pisze:To gdzie była chłodna kalkulacja rok temu skoro zdecydowano się kontynuować i tak marnie radzącą "Bitwę o dom"?

Może chłodną kalkulacją były umowy podpisane na 2 edycje z góry albo wiara w to, że będzie lepiej, bo wyszło im w badaniach, że taki program ma szansę na rynku.

To jakieś dziwne były te badania fokusowe. Zresztą wykonanie "BoD" też do najlepszych nie należało.

Camilo pisze:

Trzeciak pisze:Zresztą nie zapominajmy, że w głównej mierze o ten program walczył sam Egurrola.

Bez chłodnej kalkulacji, na pewno zrobiliby dla Egurroli program za parę milionów, bo prosił. Wraz z może tysiącem ludzi. A Wojewódzki ze swoimi o wiele większymi wpływami dostałby pewnie i kilkadziesiąt milionów bez chłodnej kalkulacji - tylko dlatego, że walczy.

W ostatniej edycji "X Factor" - mimo większej ilości odcinków zarobił mniej, niż mający tylko o dwa odcinki mniej "MBTM". To chyba mówi samo za siebie.

Trzeciak pisze:Cyfryzacja, która dokonała się w ostatnich latach i słabnący poziom programu (co nie zawsze idzie w parze z widownią) chyba nie są bez znaczenia.

No właśnie - słabnący poziom programu byłby szansą dla YCD. Taką samą jak jest dla "Mamy Cię", którego target już może pokrywać się z "Ranczem". A gdzie ta widownia w ramach cyfryzacji tak masowo odpłynęła? Do 3% Pulsu, 1% TTV i ułamka procenta TVP Kultura?

Trzeciak pisze:W ostatniej edycji "X Factor" - mimo większej ilości odcinków zarobił mniej, niż mający tylko o dwa odcinki mniej "MBTM". To chyba mówi samo za siebie.

No to czyli jednak chłodna kalkulacja.

Camilo pisze:

Trzeciak pisze:Cyfryzacja, która dokonała się w ostatnich latach i słabnący poziom programu (co nie zawsze idzie w parze z widownią) chyba nie są bez znaczenia.

No właśnie - słabnący poziom programu byłby szansą dla YCD. Taką samą jak jest dla "Mamy Cię", którego target już może pokrywać się z "Ranczem". A gdzie ta widownia w ramach cyfryzacji tak masowo odpłynęła? Do 3% Pulsu, 1% TTV i ułamka procenta TVP Kultura?

Niekoniecznie. Widownia nie pokazuje zawsze jakości programu, a bardziej zapotrzebowanie na niego. "Mamy Cię" tylko w ciągu tygodnia straciły milion widzów. A nie bez znaczenia są także opinie o samej produkcji, w tym chociażby argumentem jest to, że gagi pokazywane w programie nie dorównują tymi sprzed 10 lat (i jeszcze te śmiesznie małe studio - rodem z programów TVP). A cała widownia się rozdrobniła - razem kanały spoza "Wielkiej Czwórki" już mają więcej procent udziałów, niż TVP1, TVP2, Polsat i TVN razem wzięci. Poza tym jakoś mimo tego - "Mali Giganci" potrafili zdobyć nawet 3,7 mln widzów i przegonić w zestawieniu popularnych programów rozrywkowych nawet ponadczasowy "TzG", o bardzo dobrych udziałach w 16-49 nie wspomnę.

Trzeciak pisze:Widownia nie pokazuje zawsze jakości programu

No właśnie. Wręcz nigdy nie idzie to ze sobą w parze.