
(o WOŚP)
Grzegorz Markowski: I co wrzucił pan coś do tej skarbonki?
Kamil Dąbrowa: Tak, wrzuciłem w biegu. Biegłem i zdążyłem wrzucić... (...)
G.M.: Czyli biegnąc wrzucił pan do szparki?
K.D.: No, tak.
G.M.: No to szacunek.
G.M.: Czy ja strzykam jadem?
K.D.: Nie, jest pan bardzo sympatycznym człowiekiem.
G.M.: Dziękuję bardzo, ale komplementy będziemy po programie sobie prawić.
(o skokach narciarskich)
G.M.: Chciałby pan tak skoczyć jak Małysz na treningach i by pana chwycili za biodra?
(Kamil Dąbrowa zmieszany z pobłażliwym uśmiechem)
G.M: Trochę przesadziłem co?
K.D.: No trochę. Niech pan nie palikotyzuje naszego programu!
G.M.: Odradzam robienia brzuszków w wannie.
K.D.: No, nie zamierzałem robić.
G.M: Bo jest duże ryzyko, że jak pan pochyli się w przód, to uderzy pan w kran.
