Marcin słusznie napisał, że Durczok nigdy nie będzie częścią Faktów. Może słupki oglądalności na to nie wskazują(choć zastanawiam się czy to nie wynik autodestrukcyjnych działań TVP), ale po odejściu Tomasza Lisa, a później przyjściu Durczoka poziom stale się obniżał. Reporterzy dobrze wykonywali swoją pracę, ale jak ktoś chce porównywać jedynego anchora w Polsce do osoby, która nigdy nie była dziennikarze w pełnym tego słowa znaczeniu to.. Durczok mógłby pisać depesze PAPu, bo o profesjonalnej zapowiedzi to wie on tyle co... Materiały Tomka Sianeckiego to była taka wisienka na torcie, coś na co się czekało, mimo iż nie dotyczyło spraw wielce istotnych często jednym stand-up'em potrafił "ukraść" całe wydanie Faktów. Dla mnie odejście Tomka to pewien symbol końca... Nie ma Tomka Lisa, nie ma Tomasza Sekielskiego, nie ma Wiktora Batera, nie ma Mikołaja Kunicy i nie ma wielu innych, którzy pracowali na tak wysoką pozycję Faktów, nie ma osób, które dla wielu pozostaną ikoną profesjonalnego, niezależnego dziennika... To już nie "te Fakty"...

Jest za to osoba, która przyszła na gotowy grunt, wcześniej będąc twarzą(choć na usta ciśnie się inna część ciała) programu, w którym materiały były partyjnymi "widzi mi się" i do którego społeczeństwo czuło moralną odrazę.
Pytanie o to czy nie lepiej by było, gdyby odszedł Durczok jest raczej retoryczne...

W mojej opinii akurat prowadzących na wysokim poziomie w TVNie nie brakuje, a może i czasami by się wtedy trafił wywiad w obcym języku...
Dziękujemy Tomku, za wspaniałą pracę i wiele niezapomnianych stand-up'ów. Tak jak nie dało się zastąpić Tomasza Lisa, tak nie uda się zastąpić Ciebie... Wielka szkoda...

Kończ waść wstydu oszczędź, Faktów nie niszcz...