



















Otóż to. Mury/płoty/zasieki nie są żadnym rozwiązaniem. Zmieniają tylko trasy podróży imigrantów.Dagmara Kaczmarek-Szałkow na FB pisze:Czy naprawdę trzeba budować mury zamiast pomagać...?
https://www.foreignaffairs.com/articles ... en-borders
Właściwie to czy otworzy oczy Europie, Stanom Zjednoczonym, a nawet Rosji.Dagmara Kaczmarek-Szałkow na FB pisze:czy to otworzy oczy Europie? .....
Raczej nie otworzy. UE na razie debatuje o leczeniu objawowym - ilu przyjąć, gdzie i wg jakiej procedury prawnej. Nie ma żadnego planu uporania się z przyczynami masowej migracji. Moim zdaniem jednym ze skutecznych rozwiązań (nie twierdzę że jedynym słusznym) może być - obok doraźnej pomocy dla tych, którzy już dotarli do Europy - ofensywa militarna przeciw IS (dawniej ISIS) na Bliskim Wschodzie oraz terrorystom i zorganizowanym grupom przestępczym w tzw. państwach upadłych Afryki Płn., głównie w Libii. Za ofensywą powinna pójść pomoc humanitarna. Bez przywrócenia tam sprawnie działających struktur państwowych nie ma w najbliższym czasie szans na zatrzymanie w tych krajach rozlewu krwi, który zmusza ludzi do ucieczki. Do tego dochodzi jeszcze planowane wycofanie oddziałów USA z Afganistanu, który najprawdopodobniej stanie się kolejnym państwem opanowanym przez islamskich ekstremistów i/lub lokalnych watażków. Wątpię, aby obecne słabe struktury utrzymały tam władzę. Będzie powtórka z Iraku, szczególnie że Afganistan jest jeszcze bardziej podzielony wewnętrznie niż Irak. Niejasna jest też przyszłość np. Tunezji. Jeśli wyjadą turyści, to załamie się gospodarka. UE powinna wspomóc walkę z terroryzmem na terenie Tunezji finansowo, a NATO poprzez zaoferowanie szkoleń dla tunezyjskich służb.
Niestety ani takie, ani żadne inne rozwiązanie przyczyn problemu nie jest poważnie brane pod uwagę. Z pewnością interwencja zbrojna byłaby kosztowna, bardzo ryzykowna wizerunkowo (Zachód popełnił już wiele katastrofalnych w skutkach błędów na Bliskim Wschodzie, kolejna operacja wojskowa nie spotkałaby się z entuzjazmem opinii międzynarodowej) i wymagałaby porozumienia wewnątrz NATO oraz na linii NATO-Rosja (FR ma w Syrii bazę wojskową dającą jej dostęp do Morza Śródziemnego), co obecnie wydaje się mało prawdopodobne. Kryzys humanitarny będzie więc nadal trwał i tego typu drastycznych przypadków, jak ten ze zdjęcia będzie więcej.
Obym się mylił co do tej prognozy...