Saga z poszukiwaniem trenera trwa. Po tym jak Marcel Koller odrzucił ofertę na placu boju pozostali jedynie Nawałka i Szewczenko, choć podobno wyżej stoją akcje tego ostatniego.
https://gol24.pl/przelom-w-sprawie-sele ... 2-16011035
Pierwszy jest nam doskonale znany - ma sukcesy z kadrą sprzed sześciu lat, ale i niewątpliwą porażkę, gdy był w Lechu. Do dziś w Poznaniu krążą legendy o jego fanaberiach przy czym parkowanie autokaru to jest mały Pikuś. Podobno wydawał mnóstwo na stylistów, miał fiksację na punkcie odpowiednio przystrzyżonej i zwilżonej murawy. Ktoś powie OK, dba o detale, ale... jak zadbali na mundialu w Rosji, to widzieliśmy. Jednym z wielu jego warunków są wspomniani już przeze mnie wyżej asystenci w postaci Tkocza i Zająca, a oni pracują już w innych klubach, co oczywiście pociągnęłoby odszkodowania. Niewątpliwym plusem jest to, że zna kadrowiczów i ma wśród nich pewne poparcie.
Drugi z kolei jest nam bardziej znany jako piłkarz, na niwie trenerskiej początkuje i choć rok temu zrobił z Ukrainą lepszy wynik niż Polska, to ostatnio - delikatnie ujmując - nie poszło mu w Genui. Na dodatek mocno się ceni - jeśli wierzyć informacjom z portal internetowych, byłby najdroższym selekcjonerem w historii i miały zarabiać trzykrotnie więcej niż poprzednik! Jedno jest pewne, przeciwko Rosji byłby bardziej zmotywowany niż nasi zawodnicy, z wiadomych względów. On, w przeciwieństwie do Nawałki musiałby się uczyć, poznać zawodników, ułożyć "po swojemu" taktykę, na co de facto nie ma czasu bo nawet jeśli prezes Kulesza ogłosi go selekcjonerem, będzie miał niecałe dwa miesiące do meczu na Łużnikach.
Ciekawe jest to, że o sprawie niewiele wiedzą ukraińskie media, które informacje czerpią od polskich!
Tymczasem w dalekiej Brazylii piłkarze Flamengo... mają dość trenera Sousy, który wprowadził drakońskie reguły w klubie. A miało być tak pięknie, taki solidną dawkę wazeliny przekazywał w swoich social mediach nowemu pracodawcy i nie wiedzieć czemu, jakoś mi go nie żal
