Ciekawe dlaczego redakcja "Faktów" nie uznała, że chociaż przez 30 sekund wypada wspomnieć, że dzisiaj może ustąpić premier Włoch. Konsekwencje tego co dzieje się wokół Włoch - również dla Polaków - będą nieporównanie większe niż rozliczenia, czy ewentualne zmiany w prawie po wczorajszych zamieszkach.
Na koniec kamera pokazała jak Kamil Durczok widowiskowo rzucił notatki na jakimś napotkanym biurku, w drodze do sąsiedniego studia. Przecież mógł ich wcale ze sobą nie zabierać ze stołu Faktów.

Mam tylko nadzieję, że za spalenie wozu transmisyjnego nie będą wyciągane konsekwencje wobec ekipy TVN24, która była na miejscu.