Kulczycki od soboty jest nowym wrogiem mediów prawicowych. Wszystko po rozmowie z Łukaszem Warzechą w programie "Z dnia na dzień", o szczegółach
tutaj. Dziś już zasłużył na miano
resortowego dziecka.
Nie jestem zwolennikiem teorii Łukasza Warzechy, wręcz wyjątkowo ich nie trawię, lecz trzeba przyznać, że zachowanie Kulczyckiego dość niebywałe. Jeśli komentatorowi robi się zarzut z tego, że ma zdecydowane poglądy i w dosadny sposób je wyraża, to chyba nie ma się o pojęcia o prowadzeniu rozmów w mediach. Zdaje się zresztą, że za podobny wybryk z karierą telewizyjną pożegnał się swego czasu Piotr Gembarowski.